Kolejne koncerty za nami. dziekujemy Martinowi z LE BAIN DE MAID za zaproszenie i gościnę. było jak zawsze dużo dobrego, czeskiego piwa, smażony ser i knedle z dodatkami, była wycieczka do Karlowe Wary, była woda, becherowka, dziwny gościu, którego mieliśmy dosyć [:-)], był prosektorek basak, nowopoznani ludzie, były psy biegające w majtkacj, kotek i rybka, która po wspólnej z nami nocy prawdopodobnie umarła, choc nic jej nie zrobiliśmy...było jak zawsze w Czechach przesympatycznie!!!!!